Aktywnie współpracujemy z influencerami z Austrii i Szwajcarii. Przecieramy szlaki tym, którzy poszukują czegoś nowego. Zobaczcie, co napisali o swoim pobycie!

Wszyscy jesteśmy ze wsi, czyli historia Marcina i Mariny

Wszyscy jesteśmy ze wsi, czyli historia Marcina i Mariny

Marcin i Marina to gospodarze domu gościnnego i organizatorzy festiwalu Folkowisko w maleńkim Gorajcu we wschodniej Polsce.

Razem stworzyli tu miejsce, do którego z całej Europy ściągają ludzie by poczuć i dotknąć kultury korzeni.

Ze swoją żoną, Mariną, poznali się na studiach w Lublinie.

On był z jednej z wiosek w regionie, ona przyjechała na wymianę studencką z Estonii.

Zakochali się z równą siłą w sobie, co w krajobrazie i w świecie prowincji wschodniej Polski, w której geny tak mocno wpisana jest wielokulturowość.

Zdecydowana większość mieszkańców Polski ma wiejskie, chłopskie korzenie, ale nie wszyscy chcą o tym pamiętać. Swoje zrobiły wieki biedy, nierówności społecznych i trudnych doświadczeń kolejnych wojen. Misją życia Marcina i Mariny stało się odczarowanie tej kultury i przywrócenie jej piękna do szerszej świadomości.

Szkoła wśród pól

Szukając miejsca na dom i kameralny pensjonat trafili do Gorajca – odludnej wsi schowanej pomiędzy dzikimi lasami i wzgórzami regionu Roztocza. Stoi tu jedna z najstarszych w Polsce cerkwi – pamiątka po mieszkających kiedyś w okolicy Ukraińcach. Miejscowy sołtys ogłaszał właśnie po raz dziesiąty przetarg na sprzedaż starej szkoły, w której nie miał wtedy kto się uczyć.

16.09.2018 GORAJEC Piotrowscy Fot. Waldek Sosnowski WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO *** Local Caption *** WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO

16.09.2018 GORAJEC Piotrowscy
Fot. Waldek Sosnowski
WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO *** Local Caption *** WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO

Tak zaczęła się historia Chutoru Gorajec – gospodarstwa rodzinnego Marcina i Mariny.

By wyremontować szkołę i zamienić ją w uwielbianą przez wtajemniczonych świątynię ciszy, spokoju i niezobowiązujących rozmów, pojechali na 11 lat do pracy w Irlandii.

Jeszcze przed ostatecznym powrotem zorganizowali na podwórku swoje huczne wesele z wiejską muzyką.

Energia na zabawie Marcina i Mariny była tak niesamowita, że rok później zdecydowali się na jej powtórkę. Z występów zaprzyjaźnionych muzyków folkowych z czasem narodził się Festiwal Folkowisko.

Folkowisko, czyli festiwal bez granic

Folkowisko to święto globalnie rozumianej kultury folkowej. Na kilka pogodnych dni lipca ściągają tu dziś z całej Europy setki ludzi chętnych usłyszeć na żywo prawdziwy biały śpiew, potupać w dziki rytm tradycyjnej ludowej muzyki na skrzypce i bębny, zobaczyć tak osobliwe i wyjątkowe dla regionu instrumenty, jak lira korbowa.

Przyjeżdżają, by posłuchać opowieści „dziadów” – wiejskich wędrowców, zbierać zioła, pleść wianki i przygotować własnoręcznie koronkowe wycinanki, z których część wisi dziś w oknach pokoi Chutoru Gorajec.

 

"Folkowisko jest już dla mnie moją polską rodziną. To przestrzeń wolności, gdzie każdy może przyjechać" – powiedziała o tym wyjątkowym wydarzeniu Kristina z Czech. Jurij z Tarnopola w Ukrainie, dla którego festiwal był pierwszym wyjazdem za granicę dodał, że wyniósł stąd wspomnienia, które zachowa na całe życie.

W 2018 roku Folkowisko zostało wyróżnione europejskim znakiem jakości EFFE – Remarkable Arts Festival jako jedno z kilku wydarzeń w Polsce.

W wielojęzycznym gronie festiwalowiczów przewijają się Hiszpanie, Włosi, ale też Meksykanie, Japończycy czy Kanadyjczycy. Wolontariusze zaangażowani w festiwal przyjeżdżają z całej Polski, zostawiając prace w bankach i korporacjach oraz poświęcając swoje urlopy. Swoją strefę szczęścia mają też na Folkowisku dzieciaki, biegające z umorusanymi błotem twarzami po podwórku. Jednym z gwoździ programu jest w końcu co roku… wielka bitwa na balony wypełnione wodą.

 

No wi-fi, no touch

Dziś Gorajec zamieszkuje całe 41 osób. Większość z nich przybyła tu niedawno, ściągnięta magią atmosfery, jaką wykreowali Marcin i Marina.

Mamy szybszy wzrost ludnościowy i gospodarczy niż Hongkong i Singapur razem wzięte – śmieje się nasz bohater.

Mimo wielkiego powodzenia projektu któremu poświęcili życia, pewne rzeczy pozostały jednak nietykalne i święte. Nie ma tu telewizji i zasięgu w telefonach. Potężne przestrzenie pól i lasów zapraszają do rowerowych wycieczek, kajakowych spływów po okolicznych rzekach, niespiesznych wędrówek z koszem na grzyby (jesienią rosną tu jak szalone!). W klimatycznie urządzonych pokojach Chutoru Gorajec stoją ręcznie rzeźbione szafy, na ścianach wiszą wiejskie kilimy, pachną suszone zioła.

 

"Dzielimy się swoim domem, nie gościmy ludzi przypadkowych, każdy człowiek to dla nas historie, którymi wymieniamy się wieczorem przy herbacie, chłonąc ciepło z kuchennego pieca" – mówi Marcin.

By prawdziwie poczuć co właściwie ma nasz bohater na myśli, trzeba po prostu tu przyjechać. Na festiwal lub w dowolnym, spokojniejszym momencie w roku, kiedy spotkacie się tu przede wszystkim z sobą i z własnymi myślami.

Link do strony Chutoru Gorajec

 

Powiązany region: Lubelszczyzna

16.09.2018 GORAJEC Piotrowscy Fot. Waldek Sosnowski WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO *** Local Caption *** WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO

16.09.2018 GORAJEC Piotrowscy
Fot. Waldek Sosnowski
WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO *** Local Caption *** WYLACZNIE DO UZYTKU PRYWATNEGO

SEHENSWERT IN DER UMGEBUNG